Czy warto przyglądać się szwom na swoich ubraniach?

Kiedy byłam nastolatką, uwielbiałam chodzić po sklepach odzieżowych i kupować nowe ubrania (która z Nas kobiet tak nie miała?). Nigdy jednak nie należałam do osób wybitnie szczupłych, ani też wysokich – zawsze tu i ówdzie miałam więcej ciałka, więc często stawałam przed problemem doboru odpowiednim w przypadku koszulek bawełnianych – moje bluzki po wyjęciu z bębna pralki wyglądały na 'dziwnie rozciągnięte’, szczególnie jeden ich róg, dolny. Podobna sytuacja tyczyła się spodni, z tą tylko różnicą, że nierówności widziałam dopiero po ich założeniu.

I pamiętam do dziś słowa mamy:

Co się dziwisz? Przecież teraz wszędzie tę chińszczyznę sprowadzają, to i ubrania są krzywo krojone i szyte, bo teraz to wszystko masówka i rozmiary „uniwersalne”. Za czasów kiedy babcia była krawcową (bo to był faktycznie zawód mojej babci, która była świetna w swoim fachu), to wszystko musiało być uszyte i skrojone co do milimetra – jak tylko metka chociażby odstawała, to zwracali babci całą partię spodni i musiała pruć, i od nowa wszywać…

No cóż, może i było w tym ziarnko prawdy (w końcu zdarzają się mniej dokładne przeszycia), ale ja jakoś nigdy nie byłam do końca przekonana co do prawdziwości tych maminych prawideł … Później z resztą okazało się, że chyba słusznie 😉

Niestety do tej pory nic się w temacie asymetrycznych T-shirtów nie zmieniło – widzę to szczególnie kiedy prasuję bluzki (bo i też nic specjalnego nie zrobiłam w tym kierunku; fakt – daję nieprawidłowy przykład swoim pacjentom, także UWAGA: tak NIE ROBIMY! Udajemy się do terapeuty i zaczynamy pracować nad poprawą swojej postawy ciała). Ale odkąd jestem fizjoterapeutą, przynajmniej już wiem czemu tak się dzieje i chętnie podzielę się z Wami tą tajemną wiedzą 😉

Nasz organizm jest tak fantastycznie skonstruowany, że funkcjonuje w pewnych wzorcach – moi pacjenci znają już tę sentencję na pamięć 😉 Wynika to oczywiście z anatomii i biomechaniki naszego ciała. Nigdy nie jest tak (jak jeszcze do niedawna ukazywały nam niektóre książki i atlasy), że nasze mięśnie mają początek konkretnie na danej kości, powięzi, torebce stawowej czy chrząstce i biegną od punktu 'a’ do punktu 'b’.

Ja jeszcze podczas studiów niestety tak się uczyłam, bo tego wymagano od nas na anatomii – dokładnych przyczepów poszczególnych mięśni i ich funkcji, często czysto „teoretycznych”, bo w wyselekcjonowanych zakresach ruchu i ich pracy w tzw. łańcuchach otwartych. Na szczęście coraz więcej nowych atlasów anatomii pokazuje prawdy znane na całym świecie od lat. Zwraca się uwagę na to, że mięśnie tworzą tak naprawdę różne łańcuchy – jeden mięsień kończy się i przechodzi przez ścięgno w drugi brzusiec. To tłumaczy przyczyny dysfunkcji czy bólu danej tkanki, której objawy mogą rzutować nawet w bardzo odległy region ciała. Na tej zasadzie opiera się wile spojrzeń na terapie we współczesnej fizjoterapii, np. metoda łańcuchów mięśniowych i stawowych GDS czy Trains Anatomy.

Prawie codziennie zgłaszają się do mnie pacjenci z bólem barku, u których w historii choroby pojawia się jakiś incydent urazowy dotyczący przeciwległego kolana lub częściej stopy, nawet z czasów dzieciństwa – np. skręcenia stawu skokowego czy złamania kości goleni (zwykle jest tak, że po złamaniu pozostaje niepełny zakres ruchu w stopie, a po naciągnięciu struktur więzadłowo-ścięgnistych – niestabilność stawu lub zrosty tkankowe).

Dobrze, teraz już wiesz dlaczego warto zwracać uwagę na asymetrię poszczególnych elementów naszego ciała.

Spójrz w lustro i przeanalizuj ustawienie poszczególnych elementów swojej sylwetki. Najpierw w ubraniu, a później w samej bieliźnie.

Zwróć szczególną uwagę na:

⦁ rotację (skręcenie) klatki piersiowej
⦁ wysokość Twoich obojczyków i ich zarys kostny – czy jeden jest ustawiony wyżej od drugiego
⦁ ustawienie barków – czy któryś jest w większej protrakcji (wysunięciu do przodu)
⦁ symetrię płatków usznych – czy są na jednym poziomie
⦁ odstawanie lub przyleganie łopatek do kręgosłupa
⦁ zbaczanie pępka w jedną stronę
⦁ zarysy tzw. trójkątów talii (przestrzeni między talią a swobodnie opuszczonymi przedramionami) – czy jeden z nich jest mocniej zarysowany
⦁ ustawienie talerzy biodrowych – czy któryś z nich jest ustawiony wyżej
⦁ przeprosty kolan
⦁ generalną oś kończn dolnych – czy nogi są bardziej skierowane do wewnątrz czy na zewnątrz
⦁ ustawienie kolan i rzepek – czy kolana dotykają do siebie, czy rzepki 'patrzą’ na wprost czy uciekają przyśrodkowo lub na zewnątrz osi.
⦁ ustawienie stóp – czy brzeg przyśrodkowy którejś z nich przylega bardziej do podłogi (czyli czy stopa jest w większej pronacji)
⦁ obciążanie konkretnej strony ciała – czy czujesz, że środek ciężkości zbacza na bok,

czy rozkłada się gdzieś na środku.
⦁ układanie się spodni i T-shirtów na Twoim ciele, np. sprawdź ułożenie szwów spodni na bocznej stronie uda – czy któryś ze ściegów nie przebiega bardziej na przedniej stronie nogawki albo bardziej z tyłu.

Ponadto:

* zastanów się: czy łatwiej wykonać Ci skręt tułowia w konkretnym kierunku czy w obie strony tak samo, czy nie czujesz żadnych 'twardych’ ograniczeń?

* sprawdź, które miejsca masz bardziej wytarte, np. którą część materiału na kolanach – sugeruje to wtedy specyficzne ustawienie rzepki

*sprawdź: która podeszwa buta jest zdarta, w jaki sposób i który jej brzeg?

To samo tyczy się czubków butów i generalnie formy noszonego obuwia (ich skręcenia/ skoślawienia itd.), ale że jest to temat bardziej obszerny, to doczeka się niedługo odrębnego posta.

Ok, obejrzałeś już dokładnie swoją sylwetkę i co dalej?

Po pierwsze nie wpadaj w panikę, gdy tylko widzisz, że coś „odstaje od normy” – pamiętaj,

że nasze ciało nie jest nigdy idealnie symetryczne. Dążymy oczywiście do harmonii, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku, np. to co mamy zawsze niesymetryczne to nasze twarzy.

Co natomiast, gdy problem jest widoczny gołym okiem?

Większość rzeczy możemy skorygować, czy to manualnie – fizjoterapeuta zastosuje różne techniki rozluźniające, masaż tkanek miękkich, masaż poprzeczny (prostopadle do włókien mięśniowych lub ścięgnistych) – czy przez regularne ćwiczenia podczas samej terapii pod okiem fizjoterapeuty, terapeuty manualnego czy osteopaty, a także w domu.

No dobrze, a co z asymetrycznymi sportami?

To pytanie przewija się bardzo często w moim gabinecie. Czy powinienem przestać grać
w tenisa, zagrywać piłkę w siatkówce, czy jeździć na snowboardzie? Co robić, żeby to wyrównać?

Odpowiedź na te pytania jest już nieco bardziej skomplikowana, ale postaram się jeszcze kiedyś do niej wrócić na blogu. Tymczasem w skrócie – oczywiście, że nie rezygnujemy

z dotychczasowej aktywności sportowej, po prostu musimy ją nieco… zmodyfikować 😉
W tzw. sportach asymetrycznych, zazwyczaj intensywniej pracują mięśnie jednej strony ciała (częściej korzystamy ze swojej „silniejszej strony” organizmu, np. w przypadku wyskoku
i odbicia z 'mocniejszej’ nogi). W codziennym treningu warto zatem skupić się nad rozwojem motorycznym również drugiej strony ciała, czy raczej skośnego (diagonalnego) łańcucha mięśniowego.

Warto zdać sobie sprawę z powtarzalności pewnych czynności w życiu codziennym. Jeśli jesteś np. kasjerką, magazynierem czy chociażby lekarzem stomatologii, prawdopodobnie powielasz te same ruchy w swojej pracy lub siedzisz cały czas w pozycji skrętnej. Noszenie ciężkiej torby na jedno ramię powoduje nawykowe, nieprawidłowe ustawienie barków i ucisk wielu struktur nerwowo-naczyniowych w obrębie obręczy barkowej. Powinieneś być tego wszystkiego świadomy i zmienić sposób funkcjonowania

w danym środowisku na bardziej optymalny, nawet jeśli wymaga tego dostosowanie otoczenia miejsca pracy. Pamiętaj, że to już wpływa lub będzie wpływało

w niedalekiej przyszłości na Twoje zdrowie, np. skolioza (trójpłaszczyznowa deformacja kręgosłupa) nie jest tylko problemem czysto kosmetycznym – rzutuje na funkcjonowanie organów wewnętrznych, które gorzej pracują bo mają niewystarczającą ilość miejsca i są uciskane, np. przez przesunięte żebra.

Ja np. już wiem, że rozciągnięty lewy dolny róg moich bluzek, rozszerzony kołnierzyk po lewej stronie, rozwleczony materiał pod lewą pachą i 'teoretycznie’ krzywy wewnętrzny szew zbaczający do przodu na prawej nogawce moich spodni, sugeruje mi ukrytą rotację klatki piersiowej i żeber w prawą stronę oraz lekką rotację w prawym stawie biodrowym (większy zakres ruchu niż lewym).

A u Ciebie?

Jakie asymetrie zaobserwowałeś…? A może Twoja sylwetka jest całkiem proporcjonalna?

Owocnej analizy 😉

* Drobna sugestia wynikająca z własnych obserwacji – opisana analogia może nie być wymierna w przypadku bluzek z dużą domieszką włókien sztucznych i syntetycznych, czy sztywnych krojów – takie ubranie mimo, że jest często bardzo elastyczne, to równocześnie nie tak podatne na rozciąganie jak np. bawełna, która kilka razy rozciągnięta nie wraca już do swojej pierwotnej formy.

* Jeśli masz jakiekolwiek wahania, nie potrafisz połączyć ze sobą kilku faktów; widzisz, że coś jest nie takz Twoim ciałem, ale nie potrafisz precyzyjnie określić problemu, to zapraszam Cię na wizytę do gabinetu FizjoArtis, gdzie wszystko Ci wytłumaczę, rozwieję wszelkie wątpliwości i podpowiem co zmienić, żeby wyszło na dobre!

Inne wpisy